środa, 21 października 2009

Nawet Real dzisiaj przegrał...

Życie kontra ja - 3:0 :(

środa, 14 października 2009

Zima w październiku - żal...

Cale 0 stopni...

Zimno i mokro...

sobota, 10 października 2009

Przerwane objęcia

Byłam wczoraj w kinie na "Przerwanych objęciach" i mam jakieś takie dziwne odczucia...Niby mi się podobało, ale rewelacji nie było. Brakowało mi czegoś odkrywczego w historii głównych bohaterów. Wątek zdrady, potajemnego romansu, pewnie można by ująć ciekawiej. Na plus muzyka, ładne scenerie i Penelope Cruz, którą bardzo lubię:)

niedziela, 4 października 2009

Światowy Dzień Zwierząt

Wszystkim zwierzakom, tym dużym i tym małym, życzę radosnego, szczęśliwego żywota oraz niedoświadczania krzywd z rąk człowieka.

A to mój zwierz...

środa, 16 września 2009

Zawieszona w próżni...

jakoś tak się dziś czuje... psycho w plecy, rozwalony zamek w spodniach, stopa obżarta przez balerinkę...samo życie...
Co będzie dalej - to się zobaczy - idę spać...

niedziela, 13 września 2009

Brawo siatkarze!

Piękne mistrzostwa i piękny wynik. Gratulacje panowie - w pełni zasłużony tytuł!

Zmartwienia

Jak to dobrze, jeśli naszym jedynym zmartwieniem w czasie wakacji jest to, co założyć następnego dnia lub czy w owym dniu pójdzie się na spacer czy obejrzy film w telewizji...

Do psychometrii coraz bliżej... powoli brak wszystkiego: siły, ochoty, cierpliwości, mądrości. Dobrze że chociaż jest motywacja by mieć fajna końcówkę wakacji i spokojny przyszły (i wszystkie kolejne lata) rok.

piątek, 11 września 2009

To już 8 lat

od ataku na WTC - ale ten czas leci...
Ja póki co atakuje psychometrię - wielkie starcie już w środę.

wtorek, 1 września 2009

1 września

- dzieci i młodzież do szkoły (ale mi dobrze mam jeszcze miesiąc wolnego)
- niestety nie do końca wolnego, bo trzeba ostro zakuwać do poprawki z psychometrii
- 70 rocznica wybuchu II Wojny Światowej - może zbyt patetycznie, ale prawdziwie - oby na ziemi na zawsze zapanował pokój i nie było więcej wojen!

Przydałyby się nowe siły, by walczyć z sobą samym, swoimi słabościami i ze słabością tego świata...
Jak to często się mówi, świat jest piękny, tylko ludzie są ... właśnie - ludzie to my - i jacy my taki świat, bądźmy dla niego lepsi, a będzie się nam przyjemniej i łatwiej żyło.

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Koniec miesiąca

Dobrze, że sierpień się już kończy, nie był rewelacyjny, wrzesień wcale pewnie nie będzie lepszy, ale może chociaż ja będę lepsza!

niedziela, 12 lipca 2009

Pozytywne przesłanie

I may not be perfect but some parts of me are pretty awesome.

poniedziałek, 6 lipca 2009

Real - why?

Christiano Ronaldo w Realu Madryt - jak dla mnie transfer porażka - chyba nie pogodzę się ze ściągnięciem tego gogusia do mojej ulubionej drużyny!

niedziela, 21 czerwca 2009

Kotem (pocztowym) być!

Dzikim, dachowcem lub „kanapowcem”... Wiele osób gdyby miało wybór, jakim być zwierzęciem zamiast być człowiekiem, wybrałoby właśnie to stworzenie.
Co nas tak pociąga w tych zwierzakach… Co takiego leży w ich naturze, że wybralibyśmy akurat je?


Koty są szlachetne, pełne wdzięku, to zwierzęta z charakterem – tak często o nich myślimy.
Koty zdecydowanie nie lubią dużego ruchu i hałasu. Lubią się wysypiać, często przedkładają sen nad inną aktywność.
Jeśli nie chcą czegoś robić, to po prostu tego nie robią, stąd mówi się o nich, że są niezależne i chodzą własnymi drogami. Robią wszystko po swojemu, zdają się na swój instynkt.


Koty często są samotnikami i trzymają innych na dystans. Mogłoby się wydawać, że są interesowne, jeśli mają ochotę na jakieś przyjemności potrafią o nie prosić (uroczo się przymilają), potrafią też wyrazić swą wdzięczność, gdy otrzymają upragnioną pieszczotę (mruczą). Jednak to wynagradzanie jest na tyle sympatyczne, że kotu wiele się wybacza… Nawet różne psikusy, które potrafi wyrządzić w domu czy w ogrodzie.


Uważa się, że koty są bardzo tajemnicze. Może dlatego tak nam się podobają, bo często to co niedostępne i nieznane jest dla nas bardziej pociągające.
Czy bycie kotem byłoby fajne? Bardzo możliwe – brak obowiązków, możliwość leniuchowania, wolność i spokój…


Tak – czasami chciałoby się być kotem, uciec od trosk, codziennych zmartwień i smutków, wybrać się na długi spacer lub leniwie pospać zwiniętym w kłębek.

sobota, 13 czerwca 2009

Wakacje!

Sesja opita i otańczona. Czekam jeszcze na wyniki ostatniego egzaminu, ale co tam - odreagowanie jak najbardziej mi się należało :).
Drinki były bardzo smaczne i proste w przygotowaniu: żubrówka + sok jabłkowy;).
Posmakowało mi i wynalazłam trochę urozmaiceń żubrówki. Trzeba będzie kiedy wypróbować.

niedziela, 31 maja 2009

Nie ma jak w domu

Nie mogę się już doczekać wakacji i wyjazdu do domku:). Na szczęście to już niedługo :)

czwartek, 21 maja 2009

Pamiątka ze spaceru po parku


To zdjęcie zrobiłam w ubiegłe wakacje. Bardzo je lubię i od paru miesięcy wciąż mam jako tapetę w telefonie.

poniedziałek, 18 maja 2009

Szacowanie szacunku

Dzisiaj właśnie czuję się samotna, nierozumiana, tak trudno mi jest być niezrozumianym. Najtrudniej jest, gdy człowiek nawet nie próbuje zrozumieć innych, a wszystkie opinie różne od własnych uważa za niewłaściwe, nienormalne, tak jakby tylko on miał prawo wydawać sądy ostateczne, jedyne i nieomylne.

To, co ja tu pisze może też jest sądem o innych, może raczej powinnam skupić się na zachowaniu ludzi, nie na nich samych, łatwo o tym zapomnieć, gdy człowieka przepełniają emocje. A tak właśnie dzisiaj to czuje, jest mi przykro, że druga osoba, nie chce zrozumieć moich potrzeb, motywacji, emocji....Dobra nie wymagam ich akceptacji, ale chociaż przyjęcia do wiadomości bez krytykowania ich nawet dobrze nie wysłuchawszy wszystkich argumentów... I proszę jeszcze o odrobinę szacunku. Ja słucham Ciebie, nie muszę się zgadzać z Twoimi sądami, ale one są Twoje i masz do nich prawo. Moje są moje i chcę, żeby były uszanowane, nie muszą być uznane za lepsze lub gorsze, ale za "czyjeś". Hmm, tak sobie myślę, że nawet chyba nie chodzi o samo niezrozumienie drugiego człowieka, ale o to by tego człowieka szanować. Nie chodzi mi tu o uznanie społeczne, bo nie jest powiedziane, że ktoś kto cieszy się uznaniem w społeczeństwie zasługuje na większy szacunek. Szacunek należy się każdemu, bo jak można wymagać od innych by nas szanowali, jeśli sami nie okażemy innym szacunku.

Szacunek, to przecież uznanie godności osoby ludzkiej - ja jestem równa Tobie - TY jesteś równy mnie.

Pewnie zabrzmi banalnie, ale szanujmy zdanie innych ludzi, bo wtedy łatwiej będzie nam skupić się na ich poglądach, uczuciach czy potrzebach...Jeśli skupimy się tylko na rozumieniu siebie i przekonywaniu innych, że nie mają racji, może się okazać, że ludzie przestaną szanować nas, bo zwrotnie zadziała to w drugą stronę, takie zabójstwo siebie własną bronią...

Mam nadzieję, że moje dzisiejsze poczucie samotności nie wynika z tego, że nie szanowałam mojego rozmówcy...starałam się, by moje wypowiedzi wyrażały to, że staram się rozumieć tą osobę, ale niestety nie doświadczyłam tego od drugiej strony...A szkoda, bo myślę, że nie była to aż tak istotna sprawa, żeby wynikały z niej aż takie nieporozumienia.

sobota, 4 kwietnia 2009

Czasem lepiej zamilknąć...

Natknęłam się dzisiaj przeglądając blogi na taki wpis:
„Przed chwilą zginął mój Charlie. Wpadł pod samochód. Jak to dobrze, że zdążyłam się dziś chociaż z nim pobawić. Był wspaniały. Wyjątkowy. W sumie tak jak każdy kot.
Teraz została mi już tylko Miśka. ;( To już mój czwarty kotek, który został potrącony przez samochód. Jestem załamana. Strasznie lubię koty i zawsze się do nich przywiązuję.”

Rozumiem, że dziewczyna jest załamana. Też miałam kiedyś koty, ale ich żywot kończył się podobnie, więc rodzice zadecydowali, że nie będziemy już brać do domu nowych, chociaż wszyscy koty lubimy. Mamy teraz psa, który za ogrodzenie wychodzi na smyczy.
Nie rozumiem jednak czemu pisać o tym na blogu, tuż po śmierci ukochanego zwierzaka. Przepraszam za może niezbyt przyjemne słowa, ale gdy jeszcze ciepły kotek prawdopodobnie był chowany przez któregoś z członków rodziny – jego pani poszła dzielić się z całą Polską tym, jak jest jej ciężko. Owszem – może być jej ciężko, ale czy nie bardziej na miejscu byłoby popłakiwać/powspominać/ponicnierobić w samotności, a nie „oczekiwać” na kondolencje od innych blogowiczów…

Takich wpisów na różnych blogach jest dużo, ludzie szukają pocieszenia, rozgrzeszenia, wybaczenia, zrozumienia…
Dawniej o tych codziennych bolączkach słuchała rodzina, przyjaciele, czasem sąsiedzi, lekarz lub ksiądz. A dziś częściej „cała” Polska wie, że bloggerka z Warszawy straciła ukochanego zwierzaka, a zrozpaczonego łodzianina rzuciła dziewczyna, bo miał problemy seksualne. Czy naprawdę nie mamy już oparcia w bliskich nam osobach, że o swoich troskach rozmawiamy z obcymi ludźmi?
Owszem czasem łatwiej jest wygadać się obcej osobie, która nas nie zna i może obiektywniej spojrzeć na naszą sprawę, ale obcy człowiek niekoniecznie będzie dobrym doradcą czy chociażby słuchaczem. Jej porady nie zawsze będą trafne, krytyka czasem będzie bardziej bolesna, bo może i ostrzejsza niż od osób które nas kochają/lubią…
Chociaż z drugiej strony patrząc, może właśnie dlatego te blogi powstają – bo ci ludzie nie mają z kim porozmawiać lub nie chcą rozmawiać z tymi, którzy są niedaleko…

Koniec końców, wydaje mi się, że żadne internetowe wsparcie obcych osób nie zastąpi tego rzeczywistego, jakie mamy od ludzi którzy są wokół nas lub dobrze nas znają (internetowe lub telefoniczne wsparcie od rodziny i przyjaciół jest chyba tak samo ważne jak to w „realu”).

Życie jest pełne lepszych lub gorszych momentów. Wydaje mi się jednak, że tak jak mawiała moja babcia: „chociaż bieda w kamienicy, humor na ulicy” pewne sytuacje w życiu lepiej jest „przeżywać” z bliskimi, a nie obcymi ludźmi…A także nie zawsze dobrze jest dla nas, gdy nasze trudności obserwuje cały świat dookoła...

środa, 1 kwietnia 2009

Prima Aprilis - dniem mokrej torebki

Dzisiaj w drodze na zajęcia moją torebkę spotkała niemiła niespodzianka. Zawartość butelki z wodą mineralną jakimś dziwnym sposobem znalazła się na zewnątrz, czyli wewnątrz torby.
Oczywiście zalały się ksera, zeszyt, portfel, chusteczki, szczotka do włosów i oczywiście sama torba. Ot, taki butelkowy psikus.

sobota, 21 marca 2009

Nareszcie jest

wiosna! - moja ulubiona pora roku!

niedziela, 15 marca 2009

Wiosna

Bardzo lubię wiosnę. Jest moją ulubioną porą roku. Przyjemne temperatury, rośliny się zielenią, ludzie mają lepsze humory. Nawet nasze ubrania stają się bardziej kolorowe i radosne. Chodzimy lżejszym krokiem, słuchamy śpiewu ptaków, wdychamy zapach bzu i konwalii.

Wiem, wiem...nie zawsze jest tak kolorowo... Szara rzeczywistość potrafi nam często przysłonić piękne wiosenne barwy.
By oderwać się od codziennych trosk wybierzmy się na spacer, poobserwujmy przyrodę, ludzi, poszukajmy piękna w tym, co nas otacza. Nic nas to nie kosztuje, a jak świetnie poprawia nastrój…

poniedziałek, 9 marca 2009

Mały Głód

Uwielbiam Małego Głoda. Pomysłodawcy reklamy Danio mieli rewelacyjny pomysł. Każda reklama sprawia, że się uśmiecham).

niedziela, 8 marca 2009

Dzień Kobiet

Święto fajne, ale każdy dzień powinien być dla kobiet dniem wyjątkowym... Zresztą nie tylko dla kobiet. Każdego dnia można sprawiać ludziom radość, każdego dnia człowiekowi należy się szacunek i zrozumienie, uśmiech i pomocna dłoń. Powiedzenie: proszę, dziękuję, przepraszam, wydaje się to takie proste, a jednak bardzo często o tym zapominamy... Proste słowa, które sprawiają, że żyję się lepiej...
Wiele mamy różnych świąt, a jeszcze więcej okazji do tego, by zwykłe dni uczynić wyjątkowymi...

czwartek, 19 lutego 2009

Koniec sesji

Dzisiaj były wyniki ostatniego egzaminu i semestr piąty zaliczony.

wtorek, 10 lutego 2009

22 lata mineły - jak jeden dzień

Sesja trwa i nawet nie ma jak poświętować urodzinki. Ale odbije sobie to w weekend!

środa, 28 stycznia 2009

Sesja zimowa

Na mojej uczelni zaczyna się dziś sesja zimowa. Przede mną jeszcze 4 egzaminy, zatem czeka mnie sporo nauki.