poniedziałek, 18 maja 2009

Szacowanie szacunku

Dzisiaj właśnie czuję się samotna, nierozumiana, tak trudno mi jest być niezrozumianym. Najtrudniej jest, gdy człowiek nawet nie próbuje zrozumieć innych, a wszystkie opinie różne od własnych uważa za niewłaściwe, nienormalne, tak jakby tylko on miał prawo wydawać sądy ostateczne, jedyne i nieomylne.

To, co ja tu pisze może też jest sądem o innych, może raczej powinnam skupić się na zachowaniu ludzi, nie na nich samych, łatwo o tym zapomnieć, gdy człowieka przepełniają emocje. A tak właśnie dzisiaj to czuje, jest mi przykro, że druga osoba, nie chce zrozumieć moich potrzeb, motywacji, emocji....Dobra nie wymagam ich akceptacji, ale chociaż przyjęcia do wiadomości bez krytykowania ich nawet dobrze nie wysłuchawszy wszystkich argumentów... I proszę jeszcze o odrobinę szacunku. Ja słucham Ciebie, nie muszę się zgadzać z Twoimi sądami, ale one są Twoje i masz do nich prawo. Moje są moje i chcę, żeby były uszanowane, nie muszą być uznane za lepsze lub gorsze, ale za "czyjeś". Hmm, tak sobie myślę, że nawet chyba nie chodzi o samo niezrozumienie drugiego człowieka, ale o to by tego człowieka szanować. Nie chodzi mi tu o uznanie społeczne, bo nie jest powiedziane, że ktoś kto cieszy się uznaniem w społeczeństwie zasługuje na większy szacunek. Szacunek należy się każdemu, bo jak można wymagać od innych by nas szanowali, jeśli sami nie okażemy innym szacunku.

Szacunek, to przecież uznanie godności osoby ludzkiej - ja jestem równa Tobie - TY jesteś równy mnie.

Pewnie zabrzmi banalnie, ale szanujmy zdanie innych ludzi, bo wtedy łatwiej będzie nam skupić się na ich poglądach, uczuciach czy potrzebach...Jeśli skupimy się tylko na rozumieniu siebie i przekonywaniu innych, że nie mają racji, może się okazać, że ludzie przestaną szanować nas, bo zwrotnie zadziała to w drugą stronę, takie zabójstwo siebie własną bronią...

Mam nadzieję, że moje dzisiejsze poczucie samotności nie wynika z tego, że nie szanowałam mojego rozmówcy...starałam się, by moje wypowiedzi wyrażały to, że staram się rozumieć tą osobę, ale niestety nie doświadczyłam tego od drugiej strony...A szkoda, bo myślę, że nie była to aż tak istotna sprawa, żeby wynikały z niej aż takie nieporozumienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz